środa, 8 sierpnia 2012

Rozdział 4. Sen


Światło w kuchni było zapalone. No tak! Zapomniałam, że rodzice mieli wrócić koło północy a była już 23:36. Pewnie nieźle mnie skarcą za moją małą ucieczkę z domu. Normalnie nigdy nie mieli do mnie pretensji, za moje późne powroty do domu, lecz zawsze musiałam im mówić gdzie idę, z kim i o której przewiduję wrócić. Choć właśnie skończyłam 11 klasę i niedługo będę pełnoletnia, no może nie do końca, bo urodziny miałam dopiero dwa miesiące temu, ale szybko zleci. Mimo mojego wieku te zasady nadal panowały u mnie w domu. Nie miałam tego za złe rodzicom i z przyzwyczajenia zawsze uprzedzałam ich gdzie się wybieram. Tym razem jednak zapomniałam zostawić kartkę. Otworzyłam drzwi i po cichu weszłam do środka. Usłyszałam jak ojciec ogląda telewizję w salonie a mama krząta się w kuchni. Spróbowałam cicho zamknąć drzwi wejściowe, lecz niestety trochę mi to nie wyszło.
- Kate to ty? – usłyszałam głos ojca. Poszłam do salonu i usiadłam obok niego.
- Gdzie byłaś? – wiedziałam! Bez tego pytania się nie obejdzie choć miałam małą nadzieję.
- Byłam na spacerze a później na dyskotece.
- Z kim?
- Nie znasz, kolega ze szkoły.
- O czym mówicie? – w drzwiach pojawiła się mama. W ręku trzymała chipsy i dwie puszki piwa, które schowała za siebie. W domu rodzice nigdy nie pili alkoholu. Nie wiem dlaczego schowała je za siebie, przecież dobrze wiem co to jest i jak smakuje choć mama pewnie myśli, że nie mam o tym zielonego pojęcia. Czasami ich zachowanie jest bardzo zabawne.
- Kate była z kolegą w klubie – odpowiedział jej tato.
- Miłego wieczoru a właściwie już nocy, idę spać dobranoc – rzuciłam i poszłam do mojego pokoju. Wzięłam gorącą kąpiel po czym położyłam się spać.
Szybko zasnęłam.
 Moim oczom ukazała się jasna postać klęcząca na polanie. Zaraz… ja byłam na polanie. Widziałam klęczącego mężczyznę ze związanymi rękoma brudnego od krwi, chyba jego krwi. Nad nim pochylała się piękna kobieta, blask bił od niej jakby nie była człowiekiem. Szeptała na ucho mężczyzny słowa, których nie mogłam usłyszeć i domyślałam się co zaraz zrobi.
- Nie! – krzyknęłam, ale nikt nie zareagował. Jednym zwinnym ruchem skręciła mu kark. Upadł bezwładnie na trawę i niemal widziałam jak uchodzi z niego życie. Chciałam przyjrzeć się bardziej rudowłosej kobiecie. Burza loków osłaniała jej twarz, podeszłam do niej i zobaczyłam krwisto czerwone oczy. Nikt takich nie ma nawet jeśli założy soczewki. Odwróciła głowę jakby wyczuła mój wzrok, spojrzała na mnie wzrokiem jakiego u nikogo w życiu nie widziałam. Był pełen złości, lęku i żądzy nie mam pojęcia czego. Próbowałam wycofać się jak najdalej, lecz upadłam na zimną i mokrą od rosy trawę. Obudziłam się.
Byłam cała mokra od potu i miałam nierówny oddech. Sprawdziłam godzinę na zegarku – 03:08. Nieźle mnie to wystraszyło. Potrzebowałam świeżego powietrza po tym co przed chwilą zobaczyłam, to było takie realne...Usiadłam na parapecie i próbowałam ochłonąć po nocnym koszmarze. Wiatr lekko kołysał liście drzew. Omiotłam wzrokiem okolicę i zatrzymałam wzrok na domie sąsiadów. Z ich jednego okna ktoś bacznie mi się przyglądał. Pan i pani Jones wyjechali na romantyczny weekend we dwoje a ich córka na ten czas miała zatrzymać się u ciotki. Nie, zdecydowanie to nie mogła być kobieta. Zamrugałam kilka razy i spróbowałam wytężyć wzrok, ale jakby postać z okna zniknęła. Moje serce zaczęło mocniej bić, zeszłam z parapetu i zsunęłam rolety. Wróciłam do łóżka próbując wyśnić przyjemny sen.
Rano wstałam kiedy wszyscy byli już w pracy. Dziś przyszła do nas pani Dorothea, więc nie musiałam samemu robić śniadania. Zrobiła mi jajecznicę i zabrała się za czyszczenie zlewu. Nie chciałam jeść w samotności, dlatego usiadłam przy barku i obserwowałam Dorothe. Lubiłam ją, właściwie zastąpiła mi babcię po jej śmierci, byłam z nią bardzo zżyta w porównaniu z matką mojego ojca. Nie wiem dlaczego, ale czuję, że rodzice taty nie chcą nas często odwiedzać, być może przesadzam, lecz czuję do nich pewien respekt. Pewnie jest to spowodowane faktem, iż byli niezbyt przychylni na ślub moich rodziców i przez długi czas byli święcie przekonani, że mama wzięła ojca na litość ze względu na ciążę. Mocno się zdziwili, gdy tato oznajmił im planowaną ciążę a nie wpadkę.
- Mizernie panienka dziś wygląda – odezwała się kobieta. Czasami bawiły mnie te jej słówka. Owszem jest bardzo kulturalną osobą, ale żeby zwracać się do mnie „panienko” to już lekka przesada. Nie żyjemy przecież w XIX wieku. Zrobiłam łyk herbaty i odpowiedziałam jej.
- Nie mogłam spać, miałam zły sen. – na myśl o zeszłej nocy wzdrygnęłam się.
- Wybiera się panienka gdzieś?
- Nie wiem, chyba zostanę w domu i pooglądam telewizję.
- Pańska matka pozwoliła mi dziś wcześniej wyjść, mój syn w tym tygodniu bierze ślub, muszę pozałatwiać jeszcze kilka spraw. Oczywiście są państwo zaproszeni, mówiłam już rodzicom.
- Dziękuję, o której pani wychodzi?
- Muszę pracować do 14stej, ale autobus mam o 13:25 kolejny bezpośredni do mojego domu dopiero o 15:30 a jestem umówiona z synem, dlatego…
- Nie ma sprawy. – przerwałam jej – niech pani wyjdzie o 13stej.
- Dziękuję bardzo. – mimo, iż jestem tylko rozwydrzoną nastolatką Dorothea traktuje mnie jakbym była jeszcze starsza od niej. Wiem, że taka jej praca i nie może mi podpaść, ale chyba nie odkryła jeszcze, że w tym domu rodzice nie zwolniliby jej na podstawie moich zeznań. Musiałaby chyba nas porządnie okraść, żeby w końcu się rozzłościli. Skończyłam jeść śniadanie i poszłam do pokoju przebrać się w coś wygodniejszego niż moja różowa piżama. Wczorajszy incydent, który wydarzył się kiedy siedziałam na parapecie cały czas nie dawał mi spokoju. Kiedy Dorothea wyjdzie muszę pójść do domu sąsiadów i zorientować się czy ktoś w nim jest.

8 komentarzy:

  1. Świetny rozdział :D
    Kate miała bardzo dziwny sen :) Błędów nie zauważyłam, bo zapewne ich nie ma :)
    Ciekawe co z tym chłopakiem z dyskoteki :3
    Z niecierpliwością czekam na kolejny rozdział :D
    Życzę weny i pozdrawiam :D
    P.S. U mnie nowy rozdział :D
    Serdecznie zapraszam :D
    http://titanic-by-melodia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeju kocham to opowiadanie. Rozdział genialny :)
    Z niecierpliwością czekam na nowy!
    @Kadi1504

    OdpowiedzUsuń
  3. Dokładnie rozumiem Kate ;) Kontrola rodzicielska, normalka xDD hehe ;) Rozdział świetny ! Jestem ciekawa cóż takiego Kate zobaczyła w oknie u sąsiadów . . . A ten sen, był genialny ! Czuję wampiry ! Aaaa ! Suuper ! ;) Uwielbiam tą tematykę xDDD Ciekawi mnie co będzie dalej . . . ;) Pisz szybko ! I informuj dalej !
    Pozdrawiam ;***
    [ http://angels--versus--demons.blogspot.com ]

    OdpowiedzUsuń
  4. Pachnie Victorią ze Zmierzchu... Ale oj tam! Ładnie i ciekawie napisane. Aż szkoda, że się rozdzialik skończył. Kim jest ten przystojniak z klubu dla dziwnych??? Czekam na nn B-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Miło z jej strony ,że ją pościła ,ale wracając mnie rodzice by nie puścili tak do pokoju po takim numerze była by niezła awantura...
    PS: u mnie nn Rozdział 16 Pytania

    OdpowiedzUsuń
  6. Jejku, nie mam słów! Jest genialnie! Zastanawia mnie, co Kate zobaczyła w sąsiednim oknie. Uhu! :) A ta kontrola rodzicielska... Współczuję dziewczynie. Oj tak...
    No cóż, jest wręcz fantastycznie! :)

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej, chciałabym Cię zaprosić na swojego bloga: http://is-breathing-for-this-moment.blogspot.com/ i oznajmić, że jak tylko znajdę czas to przeczytam każdy rozdział i na pewno zostawię po sobie ślad. Pozdrawiam. @fabregasek <3

    OdpowiedzUsuń
  8. Na met-mehalfway.blogspot.com pojawił się 6 rozdział, zapraszam do czytania i komentowania. xx
    PS
    Z racji, że dużo osób informuję i mam powoli dość straconego czasu, chciałabym wiedzieć, czy nadal mam Cię informować, o rozdziałach na MMH a także czy informować o jednopartach na ihear-yourname.tumblr.com na odpowiedz czekam do 5 września. Następnie usuwam w przypadku blogów przestaje po prostu informować :) Pozdrawiam. :) xx

    OdpowiedzUsuń